„Ta pani sobie poszła.” czyli Co słychać na ambonie

11 lutego 2019

Czasami opisuję tutaj zabawne sytuacje, które dzieją się w okolicach ambony.
Dzisiaj śpiewałam psalm na mszy dla chorych. Odprawiał proboszcz.
Przede mną czytała pierwsze czytanie jakaś pani typu „śpiąca królewna”. Kiedy zaczęła czytać, chyba nawet nie zauważyła, że mikrofon nie jest włączony. Przeczytała tak może ze dwa zdania, w końcu ona albo ktoś inny włączył ten mikrofon. Kiedy potem ja wchodziłam na ambonę, mijając się z tą lektorką szepnęłam jej przez ramię – pani poczeka tu na mnie – i weszłam licząc na to, że faktycznie ta pani poczeka aż skończę śpiewać.
Stało się jednak inaczej.
Gdy już skończyłam, przede mną pojawił się ksiądz proboszcz. Podał mi rękę szepcząc przy tym – pani sobie poszła – a następnie zszedł ze mną i doprowadził aż do mojej ławki.
Czy zawstydził tę panią?
Trudno powiedzieć. Może nawet się nie zorientowała, o co chodziło i czego w ogóle chciałam. Może sobie pomyślała – sama weszła, sama zejdzie.
No bo właściwie, jak nikogo nie ma, to jakoś sobie sama zejdę. Wchodzić to nawet wolę sama, ale przy schodzeniu asekuracja mile widziana. 🙂 Trudne to może do zrozumienia, ale jakoś tak mam.
Podczas tej mszy zdarzyło się jeszcze parę zabawnych sytuacji.
Niedaleko mnie siedziała pani na wózku. Wiem o tym, bo kiedy szłam na swoje miejsce, musiałam jakoś przemknąć się koło niej. 🙂 Kiedy jeden z księży chodząc między ławkami do mniej sprawnych osób doszedł do niej, pani chciała odmówić przyjęcia Komunii. Dość długo trwało pertraktowanie tej pani z jej córką oraz księdzem, żeby ją przyjęła. Był wręcz cały wywiad środowiskowy, kiedy ostatnio była u spowiedzi. W końcu historia ta miała szczęśliwy finał. 🙂
A na koniec jakiś pan koniecznie chciał mnie podprowadzić do księdza udzielającego sakramentu chorych. Ja się przed tym usilnie broniłam. Pan mówił do mnie:
– W końcu pani ma już swoje lata… …a nie… pani jest jeszcze młoda… 🙂

Dodaj komentarz