Ostatnie sny

31 października 2012

Dzisiejszej nocy śniło mi się, że pojechałam do Białegostoku szukać pracy. Byłam w miejscu, gdzie 20 lat temu odbywałam praktyki na centrali telefonicznej. Poszłam do prezesa tej firmy i pytałam – czy mogłabym robić tutaj cokolwiek? Mogę na początek za darmo.
Zastanawiałam się też, gdzie mam zawieźć telewizor – czy mam go zawieźć do rodziców czy do hotelu robotniczego, gdzie miałam mieszkać czy zostawić go tu w mieszkaniu w Warszawie.

A parę dni temu, to miałam koszmarny sen. Śniło mi się, że tu w Wydawnictwach PZN pracował jeden z uczestników festiwalu. No i podczas tej pracy on umarł. Umarł z powodu wykrwawienia się przez nos. Wpadł na coś, złamał nos i się wykrwawił na oczach moich dwóch koleżanek z pracy w pokoju, w którym pracował razem z nimi. One mi potem opowiadały – jaką on miał silną wolę, jak on walczył z tym krwotokiem a ja się zastanawiałam, czemu zamiast się patrzyć jak on umiera, nie wezwały pogotowia.
Potem dyrektor kazał mi sprzątnąć jego rzeczy a ja powiedziałam, że nie wejdę do tego pokoju, gdzie on umierał. A potem obudziłam się.

Dodaj komentarz