Przystanek Osiedle Potok to złe miejsce na przesiadki

19 grudnia 2013

Jest tam potwornie głośno. Przesiadałam się tam kiedyś. Jechałam wtedy na Wolę do pewnej lecznicy ze świnkami. (Patrz wrzesień 2012). Nie wiem, co mnie wczoraj podkusiło, żeby przesiadać się z jednego autobusu w inny autobus akurat tam! Mogłam to zrobić przystanek wcześniej, mogłam to zrobić przystanek później i jeszcze dalej, więc nie rozumiem, dlaczego podjęłam tak nierozsądną decyzję. Pamiętam przecież, że tam jest tak głośno, że sama ledwo to wytrzymywałam i bałam się o wrażliwe uszy świneczek, które wtedy ze sobą wiozłam. Było tam tak głośno, że nie miałam pewności, czy zauważę autobus podjeżdżający na przystanek.
Autobus, to taki wielki obiekt zaburzający przestrzeń przed twarzą, sunący dostojnie z dyskretnym sykiem, którego można nie usłyszeć w tym hałasie. Ciekawe, czy usłyszałabym syk otwieranych drzwi. Ewentualnie mogłabym usłyszeć jedynie radosne „kwiiik kwiiik” podczas ich zamykania i wtedy było by po herbacie, bo autobus właśnie odjechałby warcząc nieco głośniej silnikiem z tyłu.
Nie ufałam sobie a dokładnie postrzeganiu przestrzeni na odległość wyciągniętej ręki, więc gdy wydawało mi się, że dostojnie sunący obiekt zbliża się ku mnie, podeszłam jak najbliżej i… dowiedziałam się nieco więcej o budowie autobusu, gdyż dostałam lusterkiem w łeb! Dobrze, że autobus zwalniał, bo pewnie w przeciwnym razie nic bym do Was teraz nie pisała, bo dostałabym tym lusterkiem znacznie mocniej.
Wniosek – jeśli nie widzisz, nigdy, nigdy, nigdy nie przesiadaj się na Osiedlu Potok! Można to zrobić na Żerań FSO, czy Park Kaskada, Metro Marymont, ale nigdy w życiu tam! Mam tylko nadzieję, że pewnego dnia autobus 114 wróci na starą trasę i dzięki temu ominę to piekło.

Możliwość komentowania jest wyłączona.