Sen, ale tym razem nie mój, lecz o mnie

20 Maj 2017

Koleżance z pracy śniło się, że przyniosłam do pracy jakieś niepotrzebne rzeczy, które miałam w domu, a które – moim zdaniem – przydadzą się innym czytelnikom. Te rzeczy były w pudle i jak koleżanka zaczęła je wyciągać, to spomiędzy tych rzeczy wylazły robaki. Ale to nie były zwykłe prusaki czy inne insekty. Te robaki były wielkie, kosmiczne, jak to się koleżanka wyraziła, włochate i z wąsami. Rozbiegły się po pokoju i koleżanka próbowała je gonić.
Ale ten sen opowiedziała mi dopiero wtedy, gdy ja narobiłam krzyku, bo jakieś coś, kiedy siedziałam przy swoim biurku, nie wiadomo kiedy wlazło mi w nogawkę od spodni i mnie użarło w miejscu powyżej uda, gdzie noga stykała się z krzesłem. Kłuło mnie potem i piekło przez pół dnia, ale na szczęście dzisiaj już nawet nie pamiętam miejsca tego ugryzienia.

Dodaj komentarz